14 marca 2020, 13:10
Urodziłam się szesnaście lat po wielkiej pandemii koronawirusa. Jest rok 2056, a ja mam dwadzieścia jeden lat. Za dwa miesiące kończę staż fryzjerski. Wybrałam ten zawód, ponieważ tym zajmuje się moja mama. Mam starszego brata, który jest programistą. Mój tata niestety zmarł dwa lata temu na zapalenie płuc w wyniku powikłań. Z historii wiem, że w roku 2020 całemu światu wydawało się, że poradzili sobie z pandemią. Jednak wirus zaczął mutować. Tata miał niestety takiego pecha, że zachorował na białaczkę i po usunięciu węzłów chłonnych całkowicie stracił odporność. Od roku 2020 taka diagnoza jest wyrokiem śmierci. Tak samo jak kiedyś występowało AIDS i zakażenie wirusem HIV. Już w roku 2022 nie było zarażonych. Wszyscy już dawno nie żyli. Leki antyretrowirusowe w naszej strefie wykorzystywano teraz do leczenia zachorowań na CzeSPLCOVID. „Cze” to jest nazwa naszej strefy, druga litera oznacza województwo, a następne dwie literki oznaczają kraj.
Tak w roku 2056 świat był podzielony na strefy z których ludzie praktycznie nie mogli wjechać ani wyjechać, gdyż zarażeni byli wszyscy. Gdy ktoś chciał się przemieścić na przykład przeprowadzić musiał najpierw w innej strefie przejść około dwa miesiące kwarantanny. Podawano mu podczas tych dwóch miesięcy leki zwalczające wirusa. Leczenie tymi lekami było bardzo drogie i męczące dla organizmu, dlatego nie leczono nimi nas wszystkich. Właśnie dlatego ze strefy mogli wyjechać tylko bardzo bogaci albo utalentowani, którym leczenie sponsorowały duże firmy. Każda strefa otoczona była dużym murem, którego pilnowało wojsko.
Pomysł podzielenia kraju na strefy przyszedł oczywiście ze Stanów Zjednoczonych. USA podzieliło swoje terytorium na strefy już w 2030. W roku 2032 już cały świat poszedł za tym pomysłem. Strefy w jakieś części były samowystarczalne. Przedmioty, których nie mogła wyprodukować dana strefa przywożone były drogą powietrzną. Oczywiście wcześniej musiały zostać wysterylizowane, dlatego żywność z innych stref klimatycznych nie mogły zostać przywożona. Nigdy nie jadłam bananów i pomarańczy.
Energię strefy pozyskiwały ze źródeł odnawialnej energii. Moja babcia zawsze mówiła, że to zatrzymało efekt cieplarniany - tak duży problem w jej czasach. Teraz zimy były bardzo mroźne, a lata tylko ciepłe. Padało dużo deszczu.
W roku 2046 ludzie czytają książki głównie w formie elektronicznej. Odgórnie zarządzone było, że w każdej strefie ma działać chociaż jedno wydawnictwo i drukarnia. Jednak drukowane były głównie podręczniki, dzienniki i zeszyty. Gdy jakaś książka pojawiła się w formie drukowanej od razu ludzie rzucali się na nią jak na mięso.
Koncerty wyświetlane są w kinach. Nigdy nie widziałam swojego ulubionego zespołu – The Rules. Babcia opowiadała, że w czasach swojej młodości jeździła na przeróżne festiwale. Teraz największym wydarzeniem w strefie są Dni Częstochowy.
W naszym mieście działa tylko jeden kościół, gdyż ludzie przestali wierzyć w Boga. Już w 2019 do Kościoła Katolickiego przychodziło coraz mniej ludzi, jednak teraz na mszę przychodzi może z dziesięć osób. Teraz większość kościołów stoi pusta i popada w ruinę. Samorząd naszej strefy dba jedynie o Sanktuarium w Częstochowie jako o zabytek. Niektóre kościoły wykupili bogacze i urządzili w nich własne domy, a inne przekształcono w restauracje.
Tyle lat po epidemii świat całkowicie się zmienił. Moja babcia nie potrafiła w to uwierzyć, na własne oczy widząc te zmiany. Jednak ludzkość przetrwała. Mama powtarza, że zawsze znajdzie się jakiś sposób na przeżycie.
Kat C.P.